Sytuacja, w której się znaleźliśmy jest wyjątkowa z uwagi na jej skalę, tło i utratę poczucia bezpieczeństwa. Nie znamy tak naprawdę przyczyn, które ją wywołały a jedynie odczuwamy skutki jej działania. W wyniku tego tracimy poczucie bezpieczeństwa, które jest podstawową potrzebą każdego człowieka.
Kiedy tracimy bezpieczeństwo…
W momencie utraty bezpieczeństwa pojawia się lęk, który objawia się niepokojem i zaczynamy odczuwać zagrożenie. Zapada się nam grunt pod nogami, tracimy stabilność, oparcie, równowagę. Zaczynają dominować emocje, które wpływają na nasze myślenie, decyzje i działanie. Mamy problem z logicznym myśleniem. Wszędzie widzimy zagrożenia i wpadamy w panikę. Natłok informacji wprowadza jeszcze większy chaos. Tracimy kontrolę nad rzeczywistością. Szukamy po omacku. Coraz bardziej opadamy z sił. Tracimy wiarę i nadzieję. Odwracamy się od ludzi, odwracamy się od Boga, zamykamy się w sobie. Coraz częściej czujemy się bezradni. Dopada nas bezsens i niemoc. Zaczynamy się wszystkiego bać. Pojawia się strach. I o to w tym wszystkim chodzi by strach zdominował nasze życie. By on kierował naszymi umysłami. Jest on skutkiem wątpliwości, które zasiał w naszych sercach Zły, a które doprowadziły do nieposłuszeństwa i upadku.
Metanoja, czyli zmiana myślenia.
Musimy mierzyć się z tym w naszej codzienności. Dopiero mając świadomość swojej słabości, bezradności, zagubienia możemy szukać pomocy. I tu zaczyna się początek metanoja. Kiedy otwieramy się na Boga zaczyna się w nas zmiana myślenia. Zaczynamy inaczej widzieć, słyszeć i działać. Zaczynamy rozumieć, odczuwać i doświadczać. Trudności i problemy nie znikają. To my zaczynamy inaczej do nich podchodzić. Wszystko zaczyna nabierać sensu. Dostrzegamy nowe możliwości i perspektywy. Zaczynamy na nowo dostrzegać drugiego człowieka, otwierać się na niego i budować prawidłowe relację.
Któż jak Bóg!
Tylko w Bogu i z Bogiem jesteśmy w stanie przeciwstawiać się złu. Nie na sobie, a tym bardziej na nikim i niczym, tylko na Bogu możemy budować dobrze i trwale. Tylko On jest jedyną gwarancją naszego bezbieczeństwa. Dlatego bez prawdziwej ufności i zawierzeniu Mu naszego życia, naszych myśli, uczynków i zamierzeń, naszych bliskich i naszych relacji, naszych potrzeb i pragnień, to cokolwiek byśmy nie zrobili nie da nam prawdziwego szczęścia. Najcudowniejszym i największym darem jaki otrzymaliśmy jest Miłość. Ta jedyna i prawdziwa. Bezwarunkowa i szaleńcza. Tak naprawdę to tylko dla niej warto żyć. Bo życie nasze ma sens tylko w łączności z Miłością.
Żyjemy tylko wtedy kiedy kochamy a umieramy tylko wtedy gdy umiera w nas Miłość. Nie zmarnujmy tego daru, który otwiera nam wieczność.